Kredyty – po co je bierzemy? – BIK — KRD — nie stać cię to nie bierz kredytu!
Kiedy najczęściej decydujemy się na wzięcie kredytu i po co? Jeśli zastanawiasz się, jakie sytuacje najczęściej sprawiają, że zaciągamy kredyty, przeczytaj nasz artykuł. Choć Polacy stają się coraz bardziej nowocześni i na pewno nie można nam zarzucić, że zostaliśmy gdzieś daleko z tyłu w porównaniu z zachodnią Europą, Polacy nadal są często bardzo ostrożni. Wolimy poodkładać trochę na koncie, albo nawet do przysłowiowej skarpety, niż brać pożyczki czy kredyty.
To głównie nagłe potrzeby sprawiają, że bierzemy kredyt. Decydujemy się także na kredyt w momencie, kiedy mamy na przykład bardzo atrakcyjną okazję: nasz wymarzony model samochodu jest obecnie o kilka tysięcy tańszy, pojawiła się bardzo korzystna oferta na zakup nowego komputera, mebli i tak dalej. Wówczas decydujemy się na kredyt chętniej, ponieważ uważamy, że szkoda byłoby przegapić taką okazję. Jednak warto zawsze dokładnie przeanalizować, czy aby na tej okazji nie stracimy: czasem oprocentowanie, sumaryczne koszty kredytu mogą być wyższe, niż ta obniżka cenowa, która skusiła nas na wzięcie kredytu. Tak więc każdą finansową decyzję, najpierw sprawdzić.
Nie należy jednak z tym przesadzać: gdybyśmy mieli w stu procentach za każdym razem kalkulować, czy coś nam się opłaci, w efekcie nic byśmy nie kupowali. Polacy najczęściej decydują się na pożyczki wtedy, kiedy czegoś naprawdę potrzebują lub o czymś naprawdę marzą, ale wiedzą jednocześnie, że mogą sobie na to pozwolić. Nie lubimy za bardzo nadwyrężać swojego budżetu, a już tym bardziej nie lubimy go w żaden sposób przekraczać. Polacy decydują się zazwyczaj na pożyczki w takiej wysokości, na jaką mogą sobie pozwolić. Zazwyczaj kalkulacje kredytowe są bardzo precyzyjne: sprawdzamy najpierw, ile możemy miesięcznie przeznaczyć na ewentualne raty za kredyt, a dopiero później go zaciągamy. Wolimy brać kredyty na dłużej, których sumaryczne oprocentowanie będzie wyższe, jednak takie kredyty, na które faktycznie możemy sobie pozwolić. Wolimy płacić dłużej i w sumie zapłacić więcej odsetek, niż przekraczać nasz miesięczny budżet i później mieć dylematy, jak przebrnąć od pierwszego do pierwszego.
Dlaczego wolimy kredyt, niż pożyczyć od rodziny?
Polacy niechętnie sięgają po pożyczki, jeśli faktycznie nie są im specjalnie potrzebne. To znaczy, jeśli na przykład uważamy, że przydałby nam się remont, wolimy odłożyć trochę co miesiąc przez rok, niż zaciągać kredyt.
Chyba że faktycznie możemy sobie na kredyt pozwolić i oprocentowanie nie stanowi dla nas problemu. Coraz częściej sięgamy po kredyty w bankach i parabankach, jednak robimy to zazwyczaj bardzo ostrożnie. Dlaczego wolimy mimo wszystko pożyczać w banku, niż od rodziny? Kredyt w banku, to zobowiązanie, które mamy na piśmie, na umowie. Kiedy zaciągamy kredyt, mamy swojego rodzaju dług wobec banku lub parabanku, jednak nie jest to dług, który generuje jakiekolwiek dodatkowe zobowiązania. Z kolei kiedy pożyczamy pieniądze od rodziny, większość z nas widzi w takiej pożyczce dług wdzięczności.
Rodzina też niezbyt chętnie w większości przypadków decyduje się na pożyczkę: ponieważ nie ma pewności, czy osoba, której zostaną pożyczone pieniądze, faktycznie tę pożyczkę spłaci. Trudniej jest osobom bliskim co jakiś czas przypominać, że jesteśmy im dłużni jakieś pieniądze. Z kolei bank bez obaw może domagać się spłaty kredytu.
Wolimy unikać sytuacji, kiedy mamy zobowiązania wobec kogokolwiek i słusznie zresztą. Dlatego częściej decydujemy się na kredyt, nawet w wysokości kilkuset złotych zaciągnięty na dowód, w który parabanku nie będzie sprawdzał naszego BIK-u czy nie będzie sprawdzał, czy widniejemy w KRD. Wolimy wziąć te kilkaset złotych na nową pralkę czy lodówkę od parabanku lub banku, w kredycie, niż prosić bliskich o zaufanie i o pożyczenie nam danej sumy. Polacy są bardzo dumni i nie lubią, kiedy ktoś udziela im pomocy.
Wystarczy przyjrzeć się sytuacji różnych instytucji socjalnych, które wspierają osoby mające pewne problemy finansowe. Często zdarza się, że choć z pomocy legalnie możemy skorzystać ze względu na naszą kiepską sytuację finansową, wolimy tego nie robić, właśnie z powodu dumy i chęci nieposiadania żadnych zobowiązań czy długów wdzięczności wobec kogokolwiek. Tak więc choć na kredyt decydujemy się rzadziej niż na przykład nasi zachodni sąsiedzi, to decydujemy się na niego coraz częściej, właśnie, aby uniknąć ewentualnych zobowiązań wobec kogokolwiek, kto kiedyś mógłby nam to wypomnieć.
Czy kredyty są bezpieczne?
Wielu z nas, kiedy staje przed wyborem: wziąć kredyt czy zacząć odkładać na coś, co jest nam potrzebne, zastanawia się, czy kredyty są bezpieczne. Obecnie na rynku działa wiele firm, które udzielają kredytów bez BIK, bez wnikania w nasz ewentualny status w KRD, które udzielają kredyt na dowód osobisty, który jest jedynym dokumentem, jaki musimy dostarczyć. Na rynku funkcjonuje także wiele nowych banków, często pochodzących z dalekich dla nas państw, na przykład ze Skandynawii, o której wciąż niewiele wiemy i wciąż jest nam daleka, choć de facto bliska. Zastanawiamy się wtedy: czy możemy zaufać takiej firmie lub takiemu bankowi?
Czy kredyt, który weźmiemy, będzie dla nas bezpieczny?
Czy nagle nie pojawią się jakieś dodatkowe koszty, o jakich nie mieliśmy pojęcia, lub czy umowa nie będzie przypadkiem sformułowana w taki sposób, że nic z niej nie zrozumiemy? Nie musimy się obawiać o to, ile zapłacimy za kredyt, to znaczy czy przypadkiem odsetki i koszty nie będą większe niż te zawarte w umowie. A jeśli mamy co do umowy jakieś wątpliwości lub po prostu pewnych zawartych w nich fraz nie rozumiemy, zawsze możemy poprosić pracownika banku lub parabanku, aby wszystko nam dokładnie wyjaśnił. Współczesne kredyty są jak najbardziej bezpieczne, oczywiście pod warunkiem, że zaciągamy je w bezpiecznych źródłach.
Nie należy decydować się na pożyczki u przypadkowych osób, które podają się za różnego rodzaju agentów czy pracowników pewnych spółek, a nie potrafią tego w żaden sposób udokumentować. To mogą być zwykli lichwiarze, naciągacze, którym nie warto ufać. Kiedy potrzebujemy kredytu i chcemy go zaciągnąć, udajmy się do prawdziwej firmy, prawdziwego parabanku lub prawdziwego banku. Oczywiście możemy także śmiało skorzystać z usług na telefon czy usług kredytowych zamawianych przez Internet, jednak zawsze zwracajmy uwagę na to, czy osoby, które później pojawiają się w naszym domu faktycznie, chcą udzielić nam prawdziwego, rzetelnego kredytu, czy chcą nas w jakiś sposób oszukać, podszywając się pod parabank. Jeśli sami zachowamy ostrożność, na pewno nic nam nie grozi.
Kredyt w banku czy w parabanku?
Jeżeli potrzebujesz nagłego zastrzyku gotówki, zawsze warto rozważyć dwie opcje: bank lub parabank. Kredyty, które proponowane są nam przez banki, mają zazwyczaj niższe oprocentowanie i wszelkie koszty związane z udzieleniem pożyczki, niż kredyty, które proponowane są nam przez parabanki. Wynika to z tego, że banki są na swój sposób wspierane przez NBP i mogą pozwolić sobie na tak atrakcyjne warunki proponowane swoim klientom.
Z kolei parabanki nie mogą udzielać kredytów tak tanio z bardzo prostej przyczyny: to firmy prywatne, które muszą się z czegoś utrzymać i nie mogą liczyć na wsparcie nikogo. Podobnie jak w banku, tak i w parabanku zdarza się, że ktoś nie spłaca zaciągniętego kredytu: bank jakoś sobie z takimi sytuacjami radzi, dla parabanku jest to natomiast duża strata w zyskach. Poza tym rynek rządzi się swoimi prawami, których nie da się w żaden sposób oszukać: firmy prywatne mają prawo narzucać swoje ceny. Jeśli więc potrzebujesz pieniędzy i chcesz wziąć kredyt, bo na przykład zepsuła Ci się w kuchni lodówka, a nie wyobrażasz sobie funkcjonowania bez niej, rozważ dwie opcje. Po pierwsze, możesz starać się o nieco tańszy kredyt w banku, jednak do jego wzięcia będziesz musiał przygotować wiele dokumentów.
Bank sprawdzi Twój BIK, czyli Twój status w Biurze Informacji Kredytowej, sprawdzi, czy przypadkiem nie widniejesz w KRD, czyli Krajowym Rejestrze Długów. Musisz także umieć udokumentować swoje zatrudnienie i swoje dochody, na podstawie których bank stwierdzi, czy rzeczywiście poradzisz sobie ze spłatą kredytu. To wszystko trwa, nie ma się co oszukiwać. Parabank z kolei udzieli Ci kredytu na dowód osobisty. Co to znaczy? Do wzięcia kredytu w parabanku będziesz potrzebować tylko dowodu osobistego, za pomocą którego potwierdzisz swoją tożsamość, pełnoletność oraz to, że jesteś obywatelem Rzeczypospolitej. Tak więc jeśli bardzo Ci się spieszy, weź kredyt w parabanku. Jeśli natomiast możesz trochę z zastrzykiem gotówki poczekać, zdecyduj się na tańszy kredyt wzięty w banku. Wszystko zależy także od Twojego statusu w BIK i KRD. Jeśli jest kiepski, od razu stawiaj na parabank, bo w banku kredytu nie dostaniesz.
Lepiej wziąć kredyt, czy kupić coś na raty?
Kiedy mamy zamiar kupić sobie do domu nowe meble, bo stare nam się znudziły, zużyły, lub chcemy podążać za trendami, zamiast patrzeć codziennie na starą meblościankę z lat 90., a nie mamy gotówki, co wtedy robimy?
Część z nas odpowie, że bierzemy meble na raty, a część, że bierzemy kredyt i kupujemy sobie meble. Czym w zasadzie różni się zakup czegoś na raty od wzięcia kredytu i kupienia tego za gotówkę w sklepie? Sporo osób uważa, że skoro raty w sklepach są czasem za zero złotych, to faktycznie sklep daje nam swojego rodzaju upust. Nie dość, że kupujemy coś na raty i sklep będzie musiał czekać na zapłatę, to jeszcze nie bierze za to żadnej prowizji. W części sklepów tak właśnie jest, czasami jednak wystarczy spojrzeć na ceny sprzed udzielania takich możliwości. Zdarza się, że na przykład meblościanka, którą możemy kupić na raty za 0%, przed tą ofertą kosztowała 1000 złotych, a dzisiaj kosztuje o dwieście złotych więcej.
To jest właśnie swojego rodzaju chwyt, którym firmy chcą nas zachęcić do zakupów u nich. Myślimy wtedy: zamiast brać kredyt i kupować od razu, bierzemy na raty i mamy oprocentowanie w wysokości zera. Jednak warto to przeanalizować. Z kolei jeśli mamy w ofercie sklepu wzięcie czegoś na raty jednak z oprocentowaniem, zazwyczaj stoi za tym bank. Bez obaw, nie ma w tym nic złego i nic nienaturalnego czego należy się bać. Robiąc zakupy na raty w dużym sklepie, w zasadzie bierzemy kredyt. Bo umowa sprzedaży, którą podpisujemy, łączona jest z umową kredytową.
To bank wykłada za nas pieniądze na nowe meble, czy pralkę, czy komputer. A my później spłacamy kolejne raty zakupów, które są tak naprawdę ratami za kredyt. Jeśli mamy dylemat co wybrać: pójść do banku i starać się o kredyt, a dopiero później za dostane pieniądze wybrać się na zakupy, albo iść do sklepu i od razu kupić coś na raty, w zasadzie nie ma różnicy w oprocentowaniu i ewentualnych dodatkowych kosztach, jakie poniesiemy.
Tak więc jeśli nie wiemy co wybrać, po prostu rozejrzyjmy się najpierw po sklepach. Jeśli coś na raty jest akurat w naszym guście, kupmy to. Jeśli nie, weźmy kredyt i spłacajmy raty za niego, zamiast raty bezpośrednio za nowy zakup.
Kredyt na nowy samochód?
Większość z nas nie wyobraża sobie dziś życia bez samochodu. Jak żyć bez samochodu, skoro wszędzie mamy daleko i wszędzie nam się spieszy? Czasami tak jest faktycznie. Polacy coraz częściej i chętniej uciekają poza granice miasta, na przykład do podmiejskich wsi, które stanowią swojego rodzaju sypialnie dla nas. Wolimy mieszkać dalej od centrum w spokojnej okolicy, niż w szumnym mieście z szeregiem ulic dookoła. Wtedy trzeba jakoś dojechać do pracy, zawieźć dzieci do szkoły i tak dalej. Bez samochodu to trudne, bo komunikacja miejska jest niestety poza centrami miast słabo rozwinięta. A co kiedy psuje się samochód? Musimy często wziąć kredyt.
Kredyt albo na naprawę, za którą często trzeba słono zapłacić, albo kredyt na nowy samochód. Nowy dla nas, niekoniecznie nowy w sensie pochodzący prosto z salonu samochodowego. Jeśli mamy zamiar kupić samochód w salonie, salon z pewnością sam zaproponuje nam kredyt: to znaczy wzięcie samochodu na raty. Wówczas mamy zobowiązanie wobec danego banku, który współpracuje z danym salonem. Bank wykłada za nas pieniądze, a my później spłacamy mu raty za nasz nowy nabytek. Jeśli z kolei zamierzamy kupić samochód używany, w sklepie lub na giełdzie? Większe firmy, które zajmują się dystrybucją używanych samochodów, także proponują swoim klientom bezpośrednie raty, czyli kredyt w banku, z którym współpracują.
Jeżeli jednak na przykład mamy kiepski status w BIK, czyli Biurze Informacji Kredytowej, albo co gorsza, widniejemy w KRD, czyli Krajowym Rejestrze Dłużników, nie mamy co marzyć o żadnym kredycie w żadnym banku, tym bardziej w kwocie, jaka potrzebna jest na zakup średniej klasy samochodu. Wówczas możemy poratować się inaczej: wziąć kredyt w parabanku, który udzieli nam kredytu bez zaglądania do naszego BIK a tym bardziej bez zaglądania czy widniejemy w KRD.
Wystarczy nam dowód osobisty i odrobina wolnego czasu, aby dostać kredyt od parabanku, który zostanie nam udzielony na jasnych i konkretnych zasadach. Jeśli więc popsuł Ci się samochód i już boisz się, że nie będziesz mieć za co kupić nowego, rozważ trzy opcje: wzięcie kredytu w banku, a potem zakup samochodu za gotówkę, zakup na raty albo pożyczka w parabanku i zakup samochodu używanego na przykład na giełdzie.